Info

avatar Cześć, Jestem DaruS. Tego bloga prowadzę od 17 maja 2008r. W tym czasie przejechałem tylko 30686.69 kilometrów, z czego 10863.98 w terenie.

2024
baton rowerowy bikestats.pl

-----Archiwum-----
2008
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2021
button stats bikestats.pl
2022
button stats bikestats.pl
2023
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2020

Dystans całkowity:114.32 km (w terenie 35.00 km; 30.62%)
Czas w ruchu:05:09
Średnia prędkość:22.20 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:420 m
Suma kalorii:1796 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:38.11 km i 1h 43m
Więcej statystyk
  • DST 51.91km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 51.84km/h
  • Kalorie 827kcal
  • Podjazdy 199m
  • Sprzęt Specialized Hardrock Sport 29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słoneczna niedziela

Niedziela, 9 lutego 2020 · dodano: 09.02.2020 | Komentarze 6

Piekna pogoda, bezchmurne niebo, dość mocny wiatr, ale takiego dnia na jazdę nie można było przegapić. Ostatni tydzień spędzony raczej na łyżwach niż rowerze. Nie było nawet czasu odstawić roweru do serwisu, więc dzisiejszy wyjazd był w trybie napędu 1 x 9. Maksymalna predkość w rozsądnej kadencji to 27 km/h, ale i tak przez wiatr nie ukrecił bym szybciej. Ruszyłem w stronę Obrowa, żeby zobaczyć czy prace nad słynną ddrką idą do przodu... Idą. Mało tego jestem już niemal pewien, że nawierzchnia to będzie utwardzony szuter, gdyż zwieźli duże chałdy jakiegoś tłucznia. Udałem się w stronę Łążyna, gdzie mieści się ładnie odnowiony dwór z bogatą historią. Pół wieku temu chciano go spalić i nagrać to jako scenę do jakiegoś filmu. Na szczęście się nie udało!


Dwór w Łążynie
Dwór w Łążynie © darus.bikestats.pl
Staw przy dworze w Łążynie
Staw przy dworze w Łążynie © darus.bikestats.pl

Wykonałem trase, ktorą planowałem w zeszłą sobotę, ale przeszkodził mi deszcz. Zbrakło odrobinę do pięciu dych, wieć stwierdziłem, że zajrzę jeszcze nad jezioro w Osieku. Tyle słońca a na plaży pusto :) 

Naprawdę słonecznie
Naprawdę słonecznie © darus.bikestats.pl




  • DST 22.36km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 21.30km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Kalorie 411kcal
  • Podjazdy 76m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna przejażdżka

Środa, 5 lutego 2020 · dodano: 05.02.2020 | Komentarze 1

Znowu udało się wyjść na chwilkę pokręcic. Dzień jest już widocznie dłuższy, ale nie zmieniło to faktu, że gdy wychodziłem było już całkiem ciemno. Wieczór przyjemny, acz mroźny, co nie dziwne, bo wkońcu mamy zimę. Czyste i gwieździste niebo, aż chciałoby się pojechać gdzieś dalej.
Coś dziwnego dzieje się z napędem, biegi zmieniają się z dużym opóźnieniem. Chyba czas na wymianę linek i pancerzy... 

P. S. Odwołuję to co napisałem kilka postów wcześniej, o poprawie kultury kierowców zmieniających światła drogowe na mijania widząc rowerzystę. Jednak nic się nie poprawiło w tej materii.




  • DST 40.05km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 22.89km/h
  • VMAX 34.92km/h
  • Kalorie 558kcal
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt Specialized Hardrock Sport 29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cały mokry Ride

Sobota, 1 lutego 2020 · dodano: 01.02.2020 | Komentarze 7

Temperatura bardzo wysoka jak na Luty (około 12 stopni). Niebo dość zachmurzone a wiatr mówiąc delikatnie - odczówalny, ale korzystając z możliwości pokręcenia za dnia postanowilem zrobić pięćdziesiątkę. Znalazłem nową niezbędną inwestycje w zamieszkiwanej przeze mnie gminie... 

Zgadnijcie co to za niezbedna inwestycja...

Zgadnijcie co to za niezbedna inwestycja... © darus.bikestats.pl

Będąc jakieś dwadzieścia pięć kilometrów od domu (w najbardziej oddalonym punkcie w zaplanowanej na dziś trasie) zaczeło kropić, a jakże... APóźniej padać, aż w końcu lać. Wróciłem trasą najkrótszą z możliwych... Przemoczony i ubłocony maksymalnie. 
Rower umyty, ciuchy schną po praniu, należy mieć tylko nadzieję, że nie złapie mnie po tym tripie jakieś choróbsko. 
Nie ma to jak wiosenny deszczyk na rowerze (w lutym)