Info

avatar Cześć, Jestem DaruS. Tego bloga prowadzę od 17 maja 2008r. W tym czasie przejechałem tylko 30232.52 kilometrów, z czego 10572.98 w terenie.

2024
baton rowerowy bikestats.pl

-----Archiwum-----
2008
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2021
button stats bikestats.pl
2022
button stats bikestats.pl
2023
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:222.85 km (w terenie 41.50 km; 18.62%)
Czas w ruchu:11:59
Średnia prędkość:18.60 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:74.28 km i 3h 59m
Więcej statystyk
  • DST 19.00km
  • Teren 9.50km
  • Czas 01:00
  • VAVG 19.00km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

wyrównanie

Niedziela, 31 lipca 2011 · dodano: 16.09.2011 | Komentarze 0




  • DST 32.88km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 16.86km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

19-07-2011

Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 3

Dom > Praca > Dom

Dom > (z Karolem po mieście) > Dom




  • DST 170.97km
  • Teren 30.00km
  • Czas 09:02
  • VAVG 18.93km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

W ucieczce przed Bartkiem

Piątek, 15 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 1

Budzik zadzwonił o 4:00, wstałem, leniwie spakowałem sakwy, Łukasz kontrolnie zadzwonił o 4:20 i był bardzo zdziwiony tym, ze jeszcze nie śpię.
Umówiliśmy się o 5:00 na stacji za mostem, spóźniłem się kilka minut... no cóż chyba pierwszy raz w życiu to nie ja czekałem :P.
Ruszyliśmy ok 5:30 przejeżdżając koło Wioli, mieliśmy ją zamiar obudzić, było ok 6:00, ale stwierdziliśmy 'toż niech 'se' dziewczyna pośpi' i pojechaliśmy dalej.

W Cierpickim lesie jechaliśmy bardzo ciekawą drogą wojewódzką, która na mapie była oznaczona jako leśna ścieżka, a przy skrajni drogi dumnie wisiała żółta tabliczka z numerem drogi.

Jechaliśmy, jechaliśmy, pogoda była coraz to ładniejsza, mijaliśmy mnóstwo kopalni piasku i żwiru. (Tutaj pozdrowienia dla kierowcy białej SCANI z wanną, który skutecznie zepchnął mnie na pobocze, fundując mi jednocześnie kąpiel błotną). Łukaszowi porąbała się droga, i nadrobiliśmy jakieś 20km, po wielkich bojach, dojechaliśmy wreszcie do Wenecji a potem do Biskupina





Zostaliśmy 'na siłę' zaproszeni do baru na obiad, który może i najgorszy nie był, ale fantastyczną bombą smakową również to nie było... ale przynajmniej obsługa sympatyczna. Szybkie zakupy w sklepie i 'dzida' do Nakła n.N. Oczywiście zabłądziliśmy po raz drugi nadrabiając kolejne 20km, jednak nie ma to jak etatowy 'genialny kartograf'. Mieliśmy presje czasową, bo o 18:45 mieliśmy pociąg do Bydgoszczy, który przyjechał grubo po 19. Pociągiem do Bydgoszczy, mieliśmy zamiar z Bydgoszczy dojechać jeszcze do Torunia, ale ani mięśnie, ani tyłki nam na to nie pozwoliły, a szklak Bydgoszcz > Toruń nie zachęca do pokonywania go po zmroku.
W domu zameldowałem się około 22:00

Jak po każdej większej wyprawie przychodzi czas na pozdrowienia i podziękowania:
- Pozdrawiam moją ukochaną, która zażyczyła sobie dedykowaną fotkę z Biskupina (jw), a o której myśl pomagała mi przetrwać każdy kryzys
- Wiolę, której nie chcieliśmy obudzić, a którą wspomniałem przejeżdżając przez Łochowo
- Genialnego Kartografa - bo tylko on wyjedzie zawsze tam gdzie trzeba, choćby po śladach ciągnika
- Moją mamę, która jednak do mnie zadzwoniła ^^
- Ciebie drogi czytelniku, że dotrwałeś aż do tego momentu moich wypocin.

---
39,5(3)%


Kategoria >100km