Info

avatar Cześć, Jestem DaruS. Tego bloga prowadzę od 17 maja 2008r. W tym czasie przejechałem tylko 30686.69 kilometrów, z czego 10863.98 w terenie.

2024
baton rowerowy bikestats.pl

-----Archiwum-----
2008
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2021
button stats bikestats.pl
2022
button stats bikestats.pl
2023
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:321.97 km (w terenie 18.00 km; 5.59%)
Czas w ruchu:19:26
Średnia prędkość:16.57 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:53.66 km i 3h 14m
Więcej statystyk
  • DST 29.75km
  • Czas 01:33
  • VAVG 19.19km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

po serwisie

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 02.06.2012 | Komentarze 0




Dom > Praca >
służbowo na rowerze :D >
Praca > Dom

Później wieczorem
Dom > Rapackiego > Techniczna > Fontanna > Dom

______________
Pracoholik 10/100
Kierownik transportu 1242/3000




  • DST 62.61km
  • Czas 04:03
  • VAVG 15.46km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Muzyczna Masa Krytyczna

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Dom > Wielka Nieszawka > Dom
Masa krytyczna

w składzie: Wiola, siostra, Łukasz i moja skromna osoba
Po masie
Stadion na Świętopełka > Mała Nieszawka (do asfaltu) > Dom

______________
Pracoholik 9/100
Kierownik transportu 1213/3000


Kategoria >Masa Krytyczna


  • DST 34.29km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 14.70km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaległe

Wtorek, 8 maja 2012 · dodano: 19.05.2012 | Komentarze 1

Z siostrą na lotnisko, średnia 0,05km/h :P

Potem cytując Łukasza:
" Kurier po korale, podlać kwiatki, Rapaka "

Po czym poszukiwania w parku zakończone totalną rozsypką napędu, niestety przynajmniej do 10go będę musiał jeździć na tym osprzęcie :(

możecie 3mać za mnie kciuki, a kto woli może się modlić

______________
Pracoholik 9/100
Kierownik transportu 1150/3000




  • DST 14.95km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:38
  • VAVG 23.61km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Barbarka

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

Żeby się obudzić po odsypianiu powrotu z Zakopanego, szybki wypad na grillowaną kiełbaskę na Barbarkę.
Fajnie, że dużo ludzi jeździ tam rowerem, ale źle jest, kiedy nie można ich wyprzedzić.




  • DST 63.19km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 15.60km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane 2012 dzień III

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

Rano w Krakowie serwis roweru Łukasza, ekspresowe zwiedzanie okolic Wawelu, przybicie 'piątki' ze smokiem,


i szybka podróż na stację gdzie znalazłem pulpit sterowniczy szlabanem i zwrotnicami. Pani, która to obsługiwała bardzo się przejęła tym, że się nad nim pochylam... Czy ja wyglądam na osobę, która chce spowodować katastrofę kolejową?!

Wsiedliśmy w pociąg do Zakopanego, ładny nowy szynobus powiózł nas w góry. Pozdrawiam panów z obsługi tego składu, bardzo sympatyczni ludzie z ciekawym akcentem :) Od pewnego czasu widoki zaczęły być coraz bardziej przejmujące, dlatego nie mogliśmy odkleić się od szyb i jechaliśmy 'w pozycji na glonojada'

Wysiedliśmy w Zakopanem i ku uciesze Łukasza przywitał nas wielki (tak wtedy myśleliśmy) podjazd. Bartek pojechał załatwiać swoje sprawy ... a my udaliśmy się w stronę przejścia granicznego w Łysej Polanie. Pokonaliśmy dużo podjazdów i super zjazdów, podziwialiśmy piękne widoki

... aż wreszcie udało się nam dotrzeć do granicy ze Słowacją. Jak by nie patrzeć target, być rowerem za granicą zaliczony. Pojeździliśmy trochę po najbliższej okolicy od przejścia i robiliśmy zdjęcia przy każdym możliwym znaku potwierdzającym naszą tam obecność.


Poszliśmy na zakupy i co najważniejsze MISSION COMPLETE
Płynął tam ładny strumyczek, a stwierdzając, że było za mało niespodzianek tego dnia, postanowiliśmy po uprawiać trochę off roadu.

Starając się ambitnie przejechać przez rzeczkę przednie koło zablokowało się między kamieniami i musiałem się podeprzeć nogą, co poskutkowało zamoczeniem totalnym lewego buta.
Spotkaliśmy dwa auta z rejestracjami zaczynającymi się od CT więc pozdrawialiśmy kierowców, w końcu nie ma to jak przejechać 500km, żeby spotkać sąsiada. Wracając po pierwszym długim podjeździe stwierdziłem, że jest mi zimno w nogę i przebrałem skarpetki :P ruszyliśmy dalej zjazdem





Było już szarawo i w okularach przeciwsłonecznych nie wiele widziałem, więc zdecydowałem się jechać bez, Boże pobłogosław osobę, która wymyśliła bezbarwne szkła, tyle robactwa w oczach wbijającego się w nie z prędkością 50km/h jeszcze nie miałem i pewnie nie prędko tyle nazbieram... zjazd się skończył, ostatnie parę kmów pod górkę i wyprzedzają nas panowie, przywitali się z nami, porozmawialiśmy chwilę i ruszyli do przodu. Trzymaliśmy się za nimi do prędkości ok 17km/h później Łukasz stwierdził, że *&^%^&*)()%$@#!*)O postój. Tyle nadaje się do opublikowania z tej wypowiedzi. Wczołgaliśmy się a potem już tylko zjazd do Zakopanego, gdzie znaleźliśmy się z Bartkiem nie bez problemów, pokupowaliśmy jakieś tam drobiazgi i jedzenie i niestety musieliśmy uciekać.

Wyjazd ewidentnie udany, wiele przygód, ale ... już nie mogę się doczekać następnej wycieczki ^^


Kategoria >> 2012 Zakopane


  • DST 117.18km
  • Czas 06:49
  • VAVG 17.19km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane 2012 dzień II

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

[...] Wstaliśmy rano i czym prędzej opuściliśmy miejsce naszego noclegu udając się w dalszą podróż. Po drodze w miejscowości Szczerców panowie strażacy próbowali bardzo nam pomóc jednak w dniu 1 Maja nie jest łatwym znalezienie czynnego serwisu, więc posiedzieliśmy chwilę u nich w remizie, napiliśmy się chłodnej wody gazowanej, którą panowie nas poczęstowali i ruszyliśmy dalej.

Łukasz stwierdził, że po odczepieniu hamulca nawet da się jechać i tym oto sposobem, doczłapaliśmy się do Częstochowy


Gdzie zdecydowaliśmy się wsiąść w pociąg do Krakowa, bo jazda szła nam gorzej i to nie tylko ze względu na słabą kondycję sprzętu Łukasza a również na kondycję naszą, więc oszukaliśmy po raz pierwszy i po zwiedzeniu najbliższej okolicy i zjedzeniu najgorszego kebaba jakiego w życiu jadłem, wsiedliśmy w pociąg...
Po jakimś czasie jazdy wysiedliśmy na ładnie wyremontowanym dworcu w Krakowie, gdzie w tunelu podziemnym jest wyznaczona ścieżka rowerowa!! I pojechaliśmy w stronę noclegu, nie tak wolnym tempem zwiedzając starówkę nocą.
Zameldowaliśmy się, zdjęliśmy sakwy, ja wyrzuciłem z nich wszystko celem przepakowania się. Ogarnęliśmy zaległości komfortowo higieniczno sanitarne wynikłe z poprzedniego noclegu i Bartek stwierdził, że idzie spać. A my z Łukaszem do sklepu po cole i chipsy. Tuż obok była stacja paliw, ale wybraliśmy opcję rebel, szukania sklepu całodobowego w kierunku starówki... jednak na którymś ze skrzyżowań dokonaliśmy złego wyboru i ... 2h wracaliśmy do domu :P no tak, tak, zgubiły się diw ofiary losu, ale na szczęścia miałem ze sobą mapę, dlatego jakoś udało się nam wrócić.

BTW Kraków nocą, rzeczywiście nie jest przyjazny.